Język

Najlepsza czekolada

Najlepsza szwajcarska czekolada

Najlepsza szwajcarska czekolada

Bycie Szwajcarem w jakiś sposób czyni mnie ekspertem w sprawach dotyczących czekolady. Znajomi, koledzy, sąsiedzi, którzy mają zamiar wybrać się do Szwajcarii, nigdy nie zapuszczają się tam bez pytania mnie o to, jakiej czekolady powinni spróbować, kupić lub przywieźć. Zwykle chętnie dzielę się swoją opinią, chyba że w sytuacji, gdy Belg, Francuz lub inny obywatel kraju obfitującego w czekoladę próbuje zdegradować szwajcarską czekoladę. Wtedy nie pozostaje mi nic innego, jak powiedzieć im wprost, że nic innego nie dorównuje jakości (kiedykolwiek słyszałem o jakości belgijskiej lub francuskiej?) czekolady z Helwetów. Tak między nami, poza zasięgiem belgijskich, francuskich czy nawet szwajcarskich uszu, w rzeczywistości bardzo lubię wszystkie trzy, ale ponieważ nie mogę znieść tendencyjnych oskarżeń, muszę posunąć się do obrony mojego dziedzictwa. Szwajcarska czekolada.
Co więc polecam? Po pierwsze, bez względu na to, jaką czekoladą zdecydujesz się delektować, najważniejsze jest, abyś poświęcił jej uwagę, na którą zasługuje. Co oznacza, że jeśli twój umysł jest w jakikolwiek sposób zaśmiecany przez paraliżujące smak myśli o kaloriach lub bikini, nawet nie próbuj. Nie jesteś godzien jeść czekolady. Często słyszę, że ludzie nie mogą uwierzyć, że kocham czekoladę, po prostu dlatego, że nie noszę jej w okolicach połowy ciała. Raz na zawsze, to nie czekolada sprawia, że tyjesz, to ty nie potrafisz odpowiednio zbilansować jej spożycia. 100g tabliczka powinna wystarczyć Ci na tydzień, a nie na dzień! A jeśli tak nie jest, nie dajesz jej szacunku, na który zasługuje.
Co prowadzi mnie do kolejnego ważnego punktu: oczekiwania. Połowa radości z jedzenia czekolady to oczekiwanie. Wyobrażanie sobie lub pamiętanie, jak będzie smakować, gdy rozpłynie się w ustach. Każdego dnia mam swój czekoladowy moment, nie duży, ale zasłużony. Inna wspaniała rzecz związana z oczekiwaniem: nie ma też żadnych kalorii!
Last but not at all least: Jakość! Kupuj to, co dobre. Bez względu na to, gdzie w Ameryce Północnej mieszkasz, możesz kupić czekoladę inną niż niskiej klasy Nestle, Hershey lub inną z tych "musimy dodawać inne rzeczy, ponieważ nasza czekolada nie jest wystarczająco dobra" - marki. Powodem, dla którego ludzie mają tendencję do jedzenia tak wielu z tych złych 'brukowców kasowych' jest to, że nie udaje im się w pełni zaspokoić i pozostawiają pragnienie na więcej.
Zaufaj mi. Jeśli masz naprawdę dobry kawałek czekolady i poświęcisz mu uwagę, na którą zasługuje, będziesz zadowolony z jednego kawałka. Zwykłam pochłaniać batoniki niemal niezauważona podczas czytania książek. To doskonały przepis na to, by czuć się później okropnie, gdy tylko zamkniesz książkę z dobrą historią.
Powiedziawszy to wszystko, którą z nich wybrać? Cóż, jak wszystko inne, gusta czekoladowe są różne. Droższa nie zawsze oznacza lepsza. Moja siostra na przykład woli własną markę szwajcarskiego giganta spożywczego od receptury ekskluzywnego czekoladnika. Ciemna czekolada zawiera więcej dobrych składników i pozostawia uczucie zadowolenia przy mniejszej ilości. Zbyt duża zawartość kakao może jednak sprawić, że stanie się ona dość gorzka, co nie każdy lubi. Osobiście nie przekraczam 70% zawartości kakao, a nawet to zwykle musi mieć coś innego w nim zrównoważyć gorycz. Jeśli chodzi o białą czekoladę, to cóż, nie uważam jej za czekoladę. Chyba, że jest w jakimś deserowym musie, wtedy jej nie dotykam. Oto moje osobiste ulubione:
Ovomaltine Chocolate: jak napój Ovaltine w proszku zmieszany z mleczną czekoladą; przyjemne chrupanie bez bycia zbyt słodkim. Nie mogę go dostać w Kanadzie, dlatego domyślam się, że poziom oczekiwania jest tak wysoki, że plasuje się na pierwszym miejscu.
Cailler Cremant Chocolate: ulubiona czekolada mojej babci, ciemna czekolada, również świetna do maczania w kubku ciepłego mleka. Jestem jednak trochę zdenerwowana, że Nestle udało się przejąć Cailler i po mojej ostatniej wizycie w domu miałam wrażenie, że zmienili recepturę.
Cailler Chocmel: ta sama marka, ale mleczna czekolada z migdałowymi drzazgami i miodem. Najpierw czekolada rozpływa się na języku, a potem jest cudowny after crunch.
Mniejsza czekolada: prawdopodobnie głównie z powodu miłych wspomnień towarzyszących mojemu tacie w każdą niedzielę, gdy jechał do lokalnego kiosku na stacji kolejowej, aby odebrać swoją weekendową gazetę. Nie trzeba dodawać, że do kasy zawsze trafiał też "Minor Stengel". Jak czytamy na ich angielskiej stronie internetowej: The much sought Branche is more than a delicious praline stick, it is a bite of delight.
Dodaj komentarz
Szybka dostawa

Działki śledzone

Wysyłka międzynarodowa

100% z Szwajcarii

100% Bezpieczna kasa

PayPal / MasterCard / Visa